eBook Do***Na Alpach w Splugen 1829 epub. ⇨ Zobacz i zamów z dostawą już od 9,99 zł Niskie ceny, kliknij i sprawdź >
Sklep Audiobooki i Ebooki Ebooki Literatura piękna polska Oceń produkt jako pierwszy Wydawnictwo: EmpikGo Liczba stron: 1 Rozmiar: 0,1 MB Data premiery: 2012-02-13 Czytaj w abonamencie W Go Max zyskujesz: Słuchasz i czytasz bez limitu Wybierasz spośród ponad 100 tys. audiobooków, ebooków i komiksów dostępnych w aplikacji Korzystasz jednocześnie na 2 urządzeniach np. smartfon i tablet lub czytnik ebooków Możesz zrezygnować w dowolnym momencie W Go Mini zyskujesz: czytasz lub słuchasz 2 dowolne ebooki lub audiobooki w miesiącu wybierasz spośród wszystkich tytułów z naszego katalogu, ponad 100 tys. audiobooków, ebooków i komiksów dostępnych w aplikacji podcasty i ASMR słuchasz bez limitu W Go Max+Music zyskujesz: Słuchasz i czytasz bez limitu Wybierasz spośród ponad 100 tys. audiobooków, ebooków i komiksów dostępnych w aplikacji Empik Go Słuchasz swojej ukochanej muzyki i autorskich playlist w aplikacji Empik Music Korzystasz jednocześnie na 2 urządzeniach np. smartfon i tablet lub czytnik ebooków I wiele więcej! Z tytułów dostępnych w abonamencie możesz korzystać tylko w aplikacji Empik Go Produkt nie jest obecnie dostępny w żadnym abonamencie Opis Opis Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Do***Na Alpach w Splugen 1829 Autor: Mickiewicz Adam Wydawnictwo: EmpikGo Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 1 Data premiery: 2012-02-13 Rok wydania: 2012 Format: EPUB Liczba urządzeń: bez limitu Drukowanie: nieograniczone Kopiowanie: nieograniczone Recenzje Recenzje Inne tego autora Popularne w tej kategorii
Do M*** – interpretacja. Autor wiersza Adam Mickiewicz. tekst wiersza. Autorką interpretacji jest: Adrianna Strużyńska. Adam Mickiewicz stworzył wiersz „Do M***” jesienią 1822 roku lub na początku roku 1823 roku. Ma on formę wyimaginowanego dialogu z ukochaną, opowiada o nieszczęśli
Nigdy, więc nigdy z tobą rozstać się nie mogę! Morzem płyniesz i lądem idziesz za mną w drogę, Na lodowiskach widzę błyszczące twe ślady I głos twój słyszę w szumie alpejskiej kaskady, I włosy mi się jeżą, kiedy się oglądam, I postać twoją widzieć lękam się i żądam. Niewdzięczna! gdy ja dzisiaj, w tych podniebnych górach, Spadający w otchłanie i niknący w chmurach, Wstrzymują krok, wiecznymi utrudzony lody, I oczy przecierając z lejącej się wody, Szukam północnej gwiazdy na zamglonym niebie, Szukam Litwy i domku twojego, i ciebie; Niewdzięczna! może dzisiaj, królowa biesiady, Ty w tańcu rej prowadzisz wesołej gromady, Lub może się nowymi miłostkami bawisz, Lub o naszych miłostkach śmiejąca się prawisz, Powiedz, czyś ty szczęśliwsza, że ciebie poddani, Niewolnicze schylając karki, zowią Pani? Że cię rozkosz usypia i wesołość budzi, I że cię nawet żadna pamiątka nie nudzi? Czy byłabyś szczęśliwsza, gdybyś, moja miła, Wiernego ci wygnańca przygody dzieliła? Ach! ja bym cię za rękę po tych skałach wodził, Ja bym trudy podróżne piosenkami słodził, Ja bym pierwszy w ryczące rzucał się strumienie I pod twą nóżkę z wody dostawał kamienie, I pszeszłaby twa nóżka wodą nie dotknięta, A całowaniem twoje ogrzałbym rączęta. Spoczynek by nas czekał pod góralską chatą; Tam zwleczoną z mych barków okryłbym cię szatą. A ty byś przy pasterskim usiadłszy płomieniu Usnęła i zbudziła na moim ramieniu.
Digital Repository of Scientific Institutes (RCIN) was established and is being developed mainly as an outcome of two projects acquired and jointly accomplished by a group of Polish scientific institutes.
(Na Alpach w Splügen). Nigdy więc, nigdy z tobą rozstać się nie mogę! Morzem płyniesz i lądem idziesz za mną w drogę, Na lodowiskach widzę błyszczące twe ślady I głos twój słyszę w szumie alpejskiej kaskady; I włosy mi się jeżą, kiedy się oglądam, I postać twoją widzieć lękam się i żądam. Niewdzięczna! Gdy ja dzisiaj, w tych podniebnych górach Spadający w otchłanie i niknący w chmurach, Wstrzymuję krok, wiecznymi utrudzony lody, I oczy przecierając z lejącej się wody, Szukam północnej gwiazdy na zamglonem niebie, Szukam Litwy, i domku twojego, i ciebie... Niewdzięczna! może dzisiaj, królowa biesiady, Ty w tańcu rej prowadzisz wesołej gromady; Lub może się nowemi miłostkami bawisz, Lub o naszych miłostkach śmiejąca się prawisz! Powiedz, czyś ty szczęśliwsza, że ciebie poddani, Niewolnicze schylając karki, zowią »Pani?« Że cię rozkosz usypia i wesołość budzi, I że cię nawet żadna pamiątka nie nudzi? Czy byłabyś szczęśliwsza, gdybyś, moja miła, Wiernego ci wygnańca przygody dzieliła? Ach! jabym cię za rękę po tych skałach wodził, Jabym trudy podróżne piosenkami słodził, Jabym pierwszy w ryczące rzucał się strumienie I pod twą nóżkę z wody dostawał kamienie; I przeszłaby twa nóżka wodą niedotknięta, A całowaniem twoje ogrzałbym rączęta; Spoczynekby nas czekał pod góralską chatą; Tam zwleczoną z mych barków okryłbym cię szatą, A tybyś przy pasterskim usiadłszy płomieniu, Usnęła i zbudziła na mojem ramieniu... 1829. Do mego cicerone w Rzymie.[1] (W imionniku Henryki Ankwiczówny). Mój cicerone! oto na pomniku Jakieś niekształtne, nieznajome imię Wędrownik skreślił na znak, że był w Rzymie... Ja chcę coś wiedzieć o tym wędrowniku. Może go wkrótce przyjmie do gospody Kłótliwa fala; może piasek niemy Zatai jego życie i przygody, I nigdy o nim nic się nie dowiemy... Ja chcę odgadnąć, co on czuł i myślił, Gdy w księdze twojej śród włoskiej krainy Za cały napis to imię wykréślił, Na drodze życia ten swój ślad jedyny. Czy drżącą ręką po długiem dumaniu, Rył go powoli, jak nagrobek w skale? Czy go odchodząc uronił niedbale, Jako samotną łzę przy pożegnaniu?...
Wsławiona w literaturze polskiej wierszem Mickiewicza Do…. (Na Alpach w Splügen ), którego incipit, zdaniem Alfonsa Bronarskiego, nie odnosi się do nazwy gór, tylko do homonimicznego słowa, oznaczającego górskie pastwiska. W dawnym hotelu pocztowym Bodenhaus przechowywana jest księga pamiątkowa gości, obejmująca okres maj 1828
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska. ADAM MICKIEWICZ Do*** na Alpach w Splügen Nigdy, więc nigdy z tobą rozstać się nie mogę! Morzem płyniesz i lądem idziesz za mną w drogę, Na lodowiskach widzę błyszczące twe ślady I głos twój słyszę w szumie alpejskiej kaskady, I włosy mi się jeżą, kiedy się oglądam, I postać twoję widzieć lękam się i żądam. Niewdzięczna! Gdy ja dzisiaj, w tych podniebnych górach. Spadający w otchłanie i niknący w chmurach, Wstrzymuję krok, wiecznymi utrudzony lody. I oczy przecierając z lejącej się wody, Szukam północnej gwiazdy na zamglonym niebie, Szukam Litwy i domku twojego, i ciebie; Niewdzięczna! może dzisiaj, królowa biesiady, Ty w tańcu rej prowadzisz wesołej gromady, Lub może się nowymi miłostkami bawisz, Lub o naszych miłostkach śmiejąca się prawisz, Powiedz, czyś ty szczęśliwsza, że ciebie poddani, Niewolnicze schylając karki, zowią Pani! Że cię rozkosz usypia i wesołość budzi, I że cię nawet żadna pamiątka nie nudzi? Czy byłabyś szczęśliwsza, gdybyś, moja miła, Wiernego ci wygnańca przygody dzieliła? Ach! Ja bym cię za rękę po tych skałach wodził, Ja bym trudy podróżne piosenkami słodził, Ja bym pierwszy w ryczące rzucał się strumienie I pod twą nóżkę z wody dostawał kamienie. I przeszłaby twa nóżka wodą nie dotknięta, A całowaniem twoje ogrzałbym rączęta. Spoczynek by nas czekał pod góralską chatą: Tam zwleczoną z mych barków okryłbym cię szatą, A ty byś przy pasterskim usiadłszy płomieniu Usnęła i zbudziła na moim ramieniu. Ten utwór jest udostepniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa - Na Tych Samych Warunkach ..PL. Źródło: Tekst opracowany na podstawie: Polish Poetry in English, tłum. Jarek Zawadzki [online], [dostęp: ..]. Dostępny WWW: Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury ( Materiał źródłowy pobrany ze strony Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska. Okładka na podstawie: [email protected], CC BY . ep olne e Wolne Lektury to projekt fundacji Nowoczesna Polska – organizacji pożytku publicznego działającej na rzecz wolności korzystania z dóbr kultury. Co roku do domeny publicznej przechodzi twórczość kolejnych autorów. Dzięki Twojemu wsparciu będziemy je mogli udostępnić wszystkim bezpłatnie. a o e po c Przekaż % podatku na rozwój Wolnych Lektur: Fundacja Nowoczesna Polska, KRS . Pomóż uwolnić konkretną książkę, wspierając zbiórkę na stronie Przekaż darowiznę na konto: szczegóły na stronie Fundacji. Do*** na Alpach w Splügen
Romantyzm był ostatnią wielką epoką kulturalną Europy. Charakterystyczne jest dla niej odrzucenie klasycznych kanonów, fragmentaryzm, forma otwarta, nawiązanie do Shakespeare'a, rehabilitacja średniowiecza i twórczości ludowej, kult natury, zaufanie do uczucia, wiary i intuicji, indywidualizm, bunt, niepokój, wyobraźnia twórcza
Nigdy, więc nigdy z tobą rozstać się nie mogę!Morzem płyniesz i lądem idziesz za mną w drogę,Na lodowiskach widzę błyszczące twe śladyI głos twój słyszę w szumie alpejskiej kaskady,I włosy mi się jeżą, kiedy się oglądam,I postać twoją widzieć lękam się i gdy ja dzisiaj, w tych podniebnych górach,Spadający w otchłanie i niknący w chmurach,Wstrzymują krok, wiecznymi utrudzony lody,I oczy przecierając z lejącej się wody,Szukam północnej gwiazdy na zamglonym niebie,Szukam Litwy i domku twojego, i ciebie;Niewdzięczna! może dzisiaj, królowa biesiady,Ty w tańcu rej prowadzisz wesołej gromady,Lub może się nowymi miłostkami bawisz,Lub o naszych miłostkach śmiejąca się prawisz,Powiedz, czyś ty szczęśliwsza, że ciebie poddani,Niewolnicze schylając karki, zowią Pani?że cię rozkosz usypia i wesołość budzi,I że cię nawet żadna pamiątka nie nudzi?Czy byłabyś szczęśliwsza, gdybyś, moja miła,Wiernego ci wygnańca przygody dzieliła?Ach! ja bym cię za rękę po tych skałach wodził,Ja bym trudy podróżne piosenkami słodził,Ja bym pierwszy w ryczące rzucał się strumienieI pod twą nóżkę z wody dostawał kamienie,I pszeszłaby twa nóżka wodą nie dotknięta,A całowaniem twoje ogrzałbym by nas czekał pod góralską chatą;Tam zwleczoną z mych barków okryłbym cię ty byś przy pasterskim usiadłszy płomieniuUsnęła i zbudziła na moim ramieniu.
I głos twój słyszę w utwór powstał w czasie podróży w alpy, na którą adam mickiewicz wyruszył w roku 1 w wyprawie towarzyszył mu jego przyjaciel, poeta antoni odyniec, mówi o tęsknocie, ciągłych myślowych powrotach do ukochanej, wewnętrznych z nią rozmowach, analizach. Do na alpach w splügen interpretacja utworu.
J. Przyboś twierdzi, że wiersz Na Alpach w Splügen nie ma sobie równego wśród liryków Mickiewicza. Utwór ten powstał w 1829 r., kiedy to Mickiewicz odbył wycieczkę w Alpy w towarzystwie poety Antoniego Odyńca. W jej trakcie przejeżdżał właśnie przez przełęcz w Splügen znajdującą się na pograniczu szwajcarsko-włoskim. Adresatkę wiersza kojarzy się oczywiście z Marią z Wereszczaków Puttkamerową, młodzieńczą miłością poety. Rozpadający się na dwie części utwór mówi o tęsknocie za kobietą, która pozostała daleko w kraju rodzinnym bohatera. Jego dramat uczuciowy rozgrywa się na tle alpejskiego krajobrazu. Pojawiają się elementy górskiego pejzażu, takie, jak: „lodowiska”, „szum alpejskiej kaskady”. Góry określa się jako „podniebne”, podkreślając w ten sposób ich wielkość, taką samą funkcję pełni obraz bohatera „niknącego w chmurach”. Mówi się również o trudach takiej wysokogórskiej wędrówki, otchłaniach, w które łatwo spaść i nieuniknionym zmęczeniu. Wstrzymując krok, wiecznymi utrudzony lody, I oczy przecierając z lejącej się wody, bohater idzie na przód. Krajobraz, który ma wokół siebie musi być niezwykle piękny, zapierający dech w piersiach, on jednak nie potrafi się nim cieszyć, jego myśli owładnięte są tęsknotą za ukochaną. Toteż nieustannie – jak mówi – Szukam północnej gwiazdy na zamglonym niebie, Szukam Litwy i domku twojego, i ciebie Pomimo tego, że wyjechał daleko, ciągle czuje się związany z kobietą, którą przecież dwukrotnie aż nazywa „niewdzięczną”. Wiersz rozpoczyna się stwierdzeniem: Nigdy, więc nigdy z tobą rozstać się nie mogę! Według Cz. Zgorzelskiego wypowiedź ta brzmi tak Jakby to był dalszy ciąg rozpoczętej przed chwilą rozmowy, w której spójnik „więc” nawiązuje do jakichś pominiętych, wcześniejszych członów wypowiedzi. Można sobie wyobrazić, że ów „dialog” z ukochaną trwa nieustannie, skoro bohater jest niemal opętany myślą o niewdzięcznej kochance: Morzem płyniesz i lądem idziesz za mną w drogę, Na lodowiskach widzę błyszczące twe ślady I głos twój słyszę w szumie alpejskiej kaskady […] Jego tęsknota jest tak silna, że zdaje mu się nawet, że za chwilę zobaczy ją gdzieś za swoimi plecami. Pragnie tego, a jednocześnie boi się. Wyznanie jego w tym momencie jest bardzo ekspresyjne: I włosy mi się jeżą, kiedy się oglądam, I postać twoję widzieć lękam się i żądam. Zastanawia się, jak wygląda teraz jej życie, życie kobiety, którą […]poddani Niewolnicze schylając karki, zowią Pani. Chciałby wiedzieć, czy to życie, które wybrała uczyniło ją szczęśliwą. Być może teraz, kiedy on, biedny wędrowiec, rozpacza, ona właśnie jest „królową biesiady” i „w tańcu rej prowadzi wesołej gromady”, a może nawet bawi się nowymi miłostkami albo wręcz publicznie wyśmiewa jego wzgardzone uczucie. Zarzuca jej, że wybrała życie pełne przyjemności: Że cię rozkosz usypia i wesołość budzi, I że cię nawet żadna pamiątka nie nudzi. Chyba jednak nie wierzy, że to wszystko mogło dać jej szczęście, zastanawia się jeszcze: Czy byłabyś szczęśliwsza, gdybyś, moja miła, Wiernego ci wygnańca przygody dzieliła? Na to pytanie bohater sam stara się znaleźć odpowiedź. Z westchnieniem („Ach!”) wymienia wszystko to, co byłby gotów dla niej zrobić. Starałby się uchronić ją przed trudami wspólnej górskiej wędrówki, umilał czas śpiewem, ogrzewał zmarznięte dłonie. W chwili odpoczynku w górskiej chacie okryłby ją własnym płaszczem i użyczył ramienia, na którym mogłaby wesprzeć zmęczoną głowę. Wyraźnie widać dwudzielność tego utworu: najpierw bohater wydaje z siebie gniewny okrzyk, ma on charakter buntu, zniecierpliwienia tym, że nie potrafi wyzwolić się od kobiety, która odrzuciła jego uczucie, z czasem jego skarga jednak cichnie, łagodnieje, aby w zakończeniu stać się tylko westchnieniem, marzeniem kochającego, które nigdy się nie spełni. Po patetycznym początku to ciche, wręcz tkliwe zakończenie porusza do głębi. J. Przyboś twierdzi, że słowa te […] brzmią w ciszy niespełnienia – mocniej niż najgłośniejszy krzyk rozpaczy. Początkowe zdanie wykrzyknikowe oraz późniejsze oskarżenia: „niewdzięczna!” przechodzą w ciche wyznanie. Spokój tego utworu podkreśla budowa trzynastozgłoskowca i występujące w całym utworze rymy parzyste. strona: - 1 - - 2 -
DVJV3. 67 99 56 358 475 210 139 496 462
adam mickiewicz do na alpach w splugen