Kryzys wieku średniego . Niektórzy mężczyźni budzą się ze snu po roku, dwóch latach. Stwierdzają, że znaleźli się w kolejnym małżeństwie i zaczynają tęsknić za poprzednią Miłość małżeńska nieustannie ewoluuje, wymaga nieustannej pracy, uwagi i troski. To systematyczne działania, które mają na celu pielęgnować wzajemną miłość. Wśród tych aktywności warto wymienić:– pracę nad sobą poprzez wzmacnianie pozytywnych cech– dbanie o siebie, by być atrakcyjnym dla współmałżonka– wypełnianie z miłością codziennych obowiązków – rozwój i pogłębianie cnót, takich jak: cierpliwość, łagodność, mądrość, wyrozumiałość, wspaniałomyślność czy roztropność w podejmowaniu decyzji. Wraz z upływem stażu małżeńskiego miłość będzie przyjmowała inne oblicza, ponieważ etapy życia rodzinnego wiążą się z cyklem życia rodziny. Pierwszego podziału życia rodziny na fazy dokonał już w 1931 roku P. Sorokin, wyróżniając cztery stadia: małżeństwo rozpoczynające niezależną ekonomicznie egzystencję, małżeństwo z jednym lub większą liczbą dzieci, małżeństwo z dorosłymi, niezależnymi dziećmi i wreszcie małżeństwo starzejące się. Klasyczny dziś cykl życia małżeńsko-rodzinnego stworzyła E. Duvall, która scharakteryzowała osiem faz cyklu życia rodziny. Z kolei każdą z tych faz cechują specyficzne zadania rozwojowe1. Nie ulega wątpliwości, że w każdej z tych faz mogą pojawić się kryzysy. Warto zatem przyjrzeć się poszczególnym cyklom, by w porę reagować na pojawiające się trudności i odpowiednio na nie reagować. Faza 1 – Małżeństwo bez dzieci Faza rozpoczyna się ceremonią ślubu. Przed świadkami, rodziną, przyjaciółmi i znajomymi narzeczeni, wypowiadają swoje TAK. Ceremonia ta jest jakby rytuałem przejścia z jednej rodziny do drugiej. Jest wyrazem zakończenia przynależności do rodziny pochodzenia i znakiem tworzenia NOWEJ. Małżonkowie, odtąd stanowią JEDNO. Wnoszą do małżeństwa inne systemy wartości, przekonania, przyzwyczajenia i we wszystkich sferach na drodze porozumienia, wzajemnych ustępstw czy kompromisów powinni ustalić funkcjonowanie, założonej przez siebie rodziny. Warto zaznaczyć, że już w okresie narzeczeństwa młodzi powinni poruszyć kwestię finansów, podziału władzy, sposobów komunikowania się, częstości kontaktów seksualnych czy kontaktów z rodzinami pochodzenia, jak również kwestie związane z wiarą, ilością dzieci i wiele innych tematów. Najczęstsze sytuacje konfliktogenne w tej fazie to:– brak opuszczenia fizycznego i emocjonalnego młodych z rodzicami i rodziców z młodymi ( więcej dowiesz się w artykule Teściowa i teść – jak ich znieść? )– podział władzy / ról (małżeństwo patriarchalne, matriarchalne czy egalitarne?) Faza 2, 3, 4 – rodzina z dziećmi Faza 2 – rodzina wychowująca małe dzieciFaza 3 – rodzina z dzieckiem w wieku przedszkolnymFaza 4 – rodzina z dzieckiem w wieku szkolnym Zadania tych trzech faz są bardzo podobne. Głównym zadaniem jest przystosowanie się małżonków do przyjęcia nowego członka rodziny oraz podział obowiązków dotyczących wychowania. W tej fazie ulegają też zmianie relacje z rodzinami pochodzenia. Należy umożliwić rodzicom pełnienie roli dziadków z jednoczesnym ustaleniem zakresu kompetencji w tej sferze (dziadkowie pozwalają swoim dzieciom pozostawać autorytetem rodzicielskim). Sytuacje konfliktogenne:– rezygnacja z „bycia we dwoje” na rzecz „bycia we troje” (żono nie zaniedbuj męża)– pójście dziecka do przedszkola / szkoły (naturalnemu rozluźnieniu powinna ulec więź pomiędzy matką a dzieckiem)– powrót żony do pracy (kobietom towarzyszy niepokój i niepewność w odniesieniu do dziecka)– zmiany wzorca przystosowania (mąż „oswaja się” z powrotem żony do pracy, następuje nowy podział obowiązków oraz pojawia się tzw. rywalizacyjny niepokój)2. Faza 5 – rodzina z dorastającym dzieckiem / dziećmi Zdarza się, że rodzice nie dostrzegają, że ich dzieci dorośleją. Traktują nastolatka jak pięciolatka, kontrolują, wyręczają. Cały system, który dotychczas funkcjonował musi się zmienić. Rodzice muszą wycofać się z pozycji autorytetu, a granice powinny być bardziej elastyczne. Młody człowiek chce być niezależny, nie tracąc przy tym więzi z rodziną. Rozmowy o seksie czy budzącej się miłości nie mogą być przekładane na później. Niestety wielu rodziców nie poczuwa się do obowiązku rozmawiania na te tematy. Uważają, że jest na to za wcześnie albo że inni powinni to zrobić za nich. Niewątpliwie jest to poważnym błędem wychowawczym, ponieważ to rodzice powinni być pierwszymi edukatorami seksualnymi swoich dzieci. Ważne, aby podczas intymnych rozmów nie doszło do ośmieszenia czy zlekceważenia problemów nastolatka. Podsumowując, młody człowiek bez problemu powinien przejść przez proces usamodzielniania się, a rodzice nie powinni mu tego utrudniać. Mogłoby się wydawać, że są to jedyne trudności w tej fazie cyklu, otóż nie ma nic bardziej mylnego. W tym samym czasie kiedy dojrzewa nastolatek, starzeją się dziadkowie, którzy mogą potrzebować pomocy. Małżonkowie dodatkowo muszą uporać się z faktem, że sami się starzeją i zacząć dostrzegać zmiany zachodzące w nich samych. To wszystko sprawia, że piąta faza cyklu życia rodziny może być wyjątkowo trudna dla wszystkich. Faza 6, 7 – rodzina w stadium pustego gniazda Faza 6 – rodzina z dziećmi opuszczającymi domFaza 7 – stadium pustego gniazda W tej fazie z powrotem mamy do czynienia z diadą małżeńską. Małżonkowie zostają sami. Mają czas na ponowną konsolidację, bliskość i intymność. Jest to czas nowych możliwości, wyzwolenia od obowiązków rodzicielskich czy rodzinnych zobowiązań. Faza 6 i 7 to idealny czas na realizację marzeń małżonków, wspólne podróżowanie czy hobby. Okres ten może być bardzo trudny i może wiązać się z rozpadem rodziny (rozwodem), jeśli przez okres, w którym dzieci mieszkały w domu, została zaniedbana relacja ze współmałżonkiem. Małżonkowie mogą nagle odkryć, że nic ich nie łączy i rozwieść się lub nadmiernie ingerować w życie dorosłe swoich dzieci. Ważne, aby w tym okresie małżonkowie znaleźli cele i wartości na resztę wspólnego życia, przygotowywali się do roli dziadków oraz zmienili relacje ze swoimi dziećmi – odtąd powinni zostać partnerami. Faza 8 – starzejący się rodzice Faza trwa aż do śmierci jednego lub obojga małżonków. Najtrudniejszym zadaniem w tej fazie cyklu jest danie sobie rady, gdy jeden z małżonków odejdzie do wieczności. Z dotychczasowych rozważań można jednoznacznie stwierdzić, że w hierarchii wartości współmałżonek zawsze powinien być na pierwszym miejscu – zawsze przed rodzicami, przed dziećmi, przed pracą zawodową. W przeciwnym razie małżonkowie zaczynają żyć obok siebie, a nie ze sobą. Bycie tylko we dwoje jak przedstawiono na rysunku poniżej ( to najdłuższy okres w całym cyklu rodziny (faza 1,6,7,8). Dzieci są nam dane na pewien czas (faza 2,3,4,5), rodzice odejdą z tego świata, kariera zawodowa zakończy się i przejdziemy na emeryturę. Dlatego tak ważnym i koniecznym jest stały wysiłek i troska, by miłość nie więdła, a rozwijała się. Bowiem zaniedbanie współmałżonka, tej najpiękniejszej i najważniejszej relacji ludzkiej, skutkować może w fazie numer 6 niebezpieczeństwem rozpadu. Fazy cyklu życia rodziny według Przemysław Bratkowski Autor: Barbara Bratkowska 1. Por. I. Namysłowska, Terapia rodzin, Warszawa 1997, Por. Tamże, Data publikacji: 28 sierpień 2019r W związkach osób niedojrzałych dochodzi do dramatycznych krzywd i przemocy. Cierpienie w małżeństwie zaczyna się już wtedy, gdy ktoś przestaje okazywać miłość, a nie dopiero wtedy, gdy dręczy czy zdradza. Małżonkowie nie przysięgają sobie zaledwie tego, że nie będą krzywdzić, lecz że w dobrej i złej doli będą kochać.
Adrianowi i Anicie nie wyszło? Niepokojące nagranie „Ślub od pierwszego wejrzenia” Finał programu „Ślub od pierwszego wejrzenia” coraz bliżej. W ostatnim odcinku pary będą musiały zdecydować, czy pozostają w małżeństwie, czy też decydują się na rozwód. W 11. odcinku show okazało się, że ulubieńcy widzów Anita i Adrian są poróżnieni. O co chodzi? Czy ich małżeństwo przetrwa kryzys? Melania Trump o romansach męża: Mam ważniejsze sprawy na głowie Melania Trump udzieliła wywiadu ABC News. Stwierdziła, że nie skupia się na pogłoskach o romansach jej męża Donalda Trumpa. – Wiem, co jest dobre, a co złe, co jest prawdą, a co jest kłamstwem. Nie jest to przedmiotem mojego zainteresowania. Jestem matką i pierwszą damą. Mam na głowie o wiele ważniejsze rzeczy do zrobienia – zaznaczyła. Andrzej Duda komentuje plotki o kryzysie w swoim małżeństwie. Po raz pierwszy zabrał głos Od dłuższego czasu media spekulują o ochłodzeniu relacji między prezydentem a jego żoną. Wreszcie Andrzej Duda uciął krążące plotki! O małżeńskim kryzysie, zapewnia, nie ma mowy! Justyna Żyła o swojej nagiej sesji. Żałuje? W czerwcowym numerze „Playboya" rozebrała się Justyna Żyła, żona polskiego skoczka narciarskiego Piotra Żyły. Jej decyzja wywołała spore zamieszanie. Wielu internautów pozwoliło sobie na ostrą krytykę. Zwłaszcza, że Justyna od kilku miesięcy prosiła media o uszanowanie prywatności... Teraz żona skoczka wyznała, dlaczego rozebrała się w magazynie dla panów. Joanna Krupa: o miłość trzeba walczyć Wiadomość o kłopotach małżeńskich Anji Rubik zasmuciła jej największą rywalkę Joannę Krupę. Gwiazda „Top Model” przyznaje, że jej również nie jest łatwo być żoną Smutna rocznica ślubu Chodakowskiej 25 września Ewa Chodakowska i jej maż Lefteris Kavoukis powinni obchodzić swoją drugą rocznicę ślubu. Powinni, ponieważ tak się złożyło, że o niej zapomnieli! – „W natłoku obowiązków (dziś od 7:30 byłam już na planie zdjęciowym) oboje zapomnieliśmy i bijemy się w piersi" – napisała gwiazda na swoim profilu na instagramie. Mąż Eltona Johna ma kochanka? Elton John podejrzewa, że jego mąż David Furnish go zdradza. Czy Danny Williams jest ich wspólnym przyjacielem, czy kochankiem Furnisha? Halle Berry na skraju rozwodu W małżeństwie hollywoodzkiej aktorki nie dzieje się dobrze. Halle Berry postawiła agresywnemu mężowi ultimatum: albo pójdzie na terapię, albo wezmą rozwód. Jopek nadal widuje się z kochankiem! Małżeństwo Anny Marii Jopek (43 l.) i Marcina Kydryńskiego (45 l.) rok temu przechodziło ciężkie chwile. Piosenkarka była widywana w towarzystwie swojego muzyka, z którym została uchwycona w czułych objęciach. Teraz znów mają kontakt... Ich związki przeżywają kryzys. Ranking Życie gwiazd to nie (zawsze) bajka, dlatego czasami się zdarza, że ich związki trafiają na uczuciową mieliznę. Oto znane pary, które w ostatnim czasie dopadł kryzys. Potocka o kryzysie w związku z Nowickim: Raz jest lepiej, a raz... Nie ma żadnego kryzysu? Małgorzata Potocka skomentowała doniesienia prasowe na temat rzekomych problemów w małżeństwie z Janem Nowickim Tak Rozenek zaniedbywał żonę. Wyrzucał sobie, że nie fundował jej... Kryzys w małżeństwie Małgorzaty Rozenek i Jacka Rozenka rozpoczął się przed emisją programu "Perfekcyjna Pani Domu". Świadczy o tym ostatni wpis Jacka Rozenka na jego blogu. Aktor przyznał tam pośrednio, że zaniedbywał żonę. W jaki sposób? Wyrzucał sobie np., że nie funduje żonie całonocnych wypraw samochodem, by obejrzeć wschód słońca nad morzem Kryzys w małżeństwie Cichopek i Hakiela Czarne chmury zawisły nad małżeństwem Katarzyny Cichopek (30 l.) i Marcina Hakiela (29 l.) Kryzys w małżeństwie Cichopek Uważani są za idealne, godne naśladowania małżeństwo. Okazuje się jednak, że związek Kasi Cichopek (29 l.) i Marcina Hakiela (28 l.) nie jest wolny od problemów. Jak twierdzą informatorzy Faktu, pomiędzy małżonkami coraz częściej dochodzi do napięć... Orleańska była o krok od rozwodu Joanna Orleańska i jej mąż w pewnym momencie swojego małżeństwa byli o krok od rozwodu. Ich związek został wystawiony na próbę, bo oboje byli bardzo zapracowani. Parze udało się jednak pokonać kryzys 1 Kupony rabatowe
Jestem 3 miesiace po porodzie, mąż był przy nim, ale była to cesarka, więc nic nie widzial. Problemy z seksem zaczęły się chwilę po tym jak zaszłam w ciążę. Od tamtego dnia seks był 3 razy, za kazdym razem z mojej inicjatywy. Było krótko i beznadziejnie. Tak jak Wy - dbam o siebie, mam zainteresowania, sylwetka jak sprzed ciąży..
Jesteście razem już długo, dlatego niemalże zapomnieliście już, jak to było, kiedy się poznawaliście. Do Waszego związku wkradła się rutyna, wiele rzeczy przestało Was cieszyć. Tak, to kryzys. Jednak bardzo prostymi metodami możecie go przezwyciężyć! Katarzyna Białasiewicz @ 1. Wyjedźcie na kilka dni Jeśli tylko macie taką możliwość, spakujcie się i wyjedźcie przynajmniej na weekend. To Wam pozwoli spojrzeć na siebie innymi oczami, z nieco inne perspektywy. Będziecie mieli też czas na rozmowy, to bardzo ważne. 2. Zaskakujcie sobie nawzajem Nawet kiedy już od lat nie robiliście sobie żadnych niespodzianek, teraz to zmieńcie. Chodzi o proste, nieskomplikowane rzeczy, przynoszą one jednak drugiej osobie całe mnóstwo radości, satysfakcji i uśmiechu. 3. Niech powrócą wspomnienia Usiądźcie wygodnie, wyciągnijcie album ze zdjęciami i wspominajcie Wasze początki. Na pewno macie mnóstwo fotografii ze wspólnych wyjazdów, uroczystości – i oczywiście ze ślubu. To będzie piękna sentymentalna podróż! 4. Uśmiechajcie się do siebie Uśmiech ma naprawdę wielką moc – szybko zostaje odwzajemniony. Nawet kiedy wydaje się Wam, że to banalne, uśmiechajcie się do siebie na co dzień, a będzie Wam we dwoje po prostu lepiej. Miłość Związki kryzys w związku związek miłość | 28 lutego Kryzys w małżeństwie po 20 latach – jak sobie z nim poradzić? 2018-02-28 07:18:35 2018-02-23 13:55:26
Kryzys w małżeństwie po 6-10 latach – najczęstsze przyczyny Kiedy mija kilka lat po ślubie jedne problemy odchodzą, a ich miejsce zajmują kolejne. Kryzys w małżeństwie po 6-10 latach z reguły dotyczy najczęściej braku spontaniczności, rzadkich uniesień namiętności i narodziny kolejnych dzieci.
Kryzys wieku średniego męża dotyka mnie od roku. Najpierw wczesną wiosną 2013r. oddalenie emocjonalne, fizyczne, pójście męża w alkohol. Moje co miesiąc, dwa spokojne zdania "Widzę, ze się oddalasz, boli mnie to, pijesz za dużo". I nic. Odbijanie się. Pod koniec września jego "Coś się wypaliło, ten związek w tej formule się wypalił". Na moje kilkakrotne, czy mnie nie kocha "Jeśli chcesz tak to rozumieć, to tak". Świat mi się zawalił, wywaliłam go z domu. Nie było go 6 tygodni. Po dwóch tygodniach jego „Kocham Cię. Wiem to na pewno. Widać musiałem się wyprowadzić, żeby to zrozumieć”. Byłam nieufna. Moje „Nie chcę żyć z alkoholikiem”. Potem przestał pić, poszedł do psychologa w Poradni AA. Wrócił do domu, choć jakoś mało chętnie. Jakieś jego „Nie znam innej miłości.” „Nie wiem”. Po dwóch tygodniach w domu jego „Jednak jest oddalenie.”. Potem po kilku dniach „ Nie kocham Cię. Mam ogromne wyrzuty sumienia. Okłamałem Cię, że Cię kocham, bo balem się samotności”. Takie dawkowanie mi rewelacji. I nie miałam już siły na męskie decyzje i rozwalenie ponad 20 lat życia. Od listopada do połowy stycznia moje miotanie się. Od „Nie zostawiaj mnie. Pokochaj mnie” do „Wyprowadź się”. Z częstotliwością co kilka dni lub godzin. I nasz chory taniec. Ja – chcąca go zdusić i zamknąć w klatce, co rodziło jego ogromną chęć ucieczki. Ale kiedy we mnie pękało „Wyprowadź się”, to jego zamyślenia, zastanowienia i „budujmy”. Teraz, mam wrażenie, że trochę się uspokoiłam. Wiem, ze mnie nie kocha miłością romantyczną. Ale czy to jest powód do rozwalania małżeństwa i rodziny po ponad 20 latach? Dzieci pełnoletnie, choć nie samodzielne. Obecnie jest miedzy nami serdeczność, przytulamy się w nocy. On mówi, że nikogo nie ma. Ale nie ma seksu, nawet mnie nie chce calować. Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Co nam się uda zbudować? I na jakich uczuciach? U mnie się niestety nie wypaliło. Ja nadal kocham, w sposób spokojny i dojrzały. Jeszcze trzy lata temu oboje mówiliśmy, że wzloty i upadki miedzy nami się skończyły, że toksyczność się skończyła. Że seks trochę siadł, że trochę zrobiło się nudno, ale po prawie 20 latach i koło 50 to normalne. I że jest z tym nam dobrze. A okazało się, że mnie było dobrze. A jemu widać zaczynało się powolutku wypalać. Przechodziłam, już dzisiaj trochę mniej, jego oskarżanie mnie o pierwszą, drugą i trzecią wojnę światową. I taki brak odpowiedzialności, że coś się podziało poza nim. Ja ustawiam się w pozycji trwania. Jestem żoną, matką, tutaj jest mój dom i moje życie. Choć obecnie bardzo trudne. Moje poczucie wartości jest zerowe. Nie mam pracy, za to mam za dużo czasu na rozmyślania i czarnowidztwo. Strach przed życiem, przed samotnością i samodzielnością. A mój mąż? Stara się, widzę to. Zachowuje się pozornie lepiej, niż przez ponad 20 lat naszego małżeństwa. Paradoks, właśnie wtedy, kiedy skończyła się miłość? Ale nie dzieli się ze mną swoimi przemyśleniami, tym co dzieje się u psychologa. Mówi, ze jesteśmy małżeństwem w kryzysie. Daje do zrozumienia, że mnie nie kocha. Żyję w zawieszeniu, na krawędzi. Nic ode mnie nie zależy. Czuję, że mąż zastanawia się, czy dalej żyć w bezpiecznej rodzinie bez romantycznej miłości, czy zaryzykować i poszukać „nowej, jedynej, prawdziwej miłości”? Bo jak nie teraz, to kiedy? Bardzo jest mi trudno. Czy mąż może mnie pokochać na nowo?
Ślub wzięli w 1949 roku, a rozwiedli 10 lat później z powodu niewierności. Ich problemy małżeńskie na zawsze zmieniły jego poglądy na temat wierności i seksu. Mieli dwoje dzieci – Christie (ur. 1952) i Davida (ur. 1955). Kryzys w ich małżeństwie zaczął się podczas służby Hefnera w wojsku – żona wdała się wtedy w romans

Wyczytałam gdzieś, że powinien nas dopaść po siedmiu latach bycia razem, nie wiem jednak, czy powinnam była liczyć ten czas od momentu, w którym powiedzieliśmy sobie sakramentalne "tak", czy też od pierwszej randki. Bo nie mieliśmy na niego czasu? Bo wieczory wypełniało nam kołysanie do snu, dni - godzenie nauki, pracy i dalszego kołysania, tym razem do popołudniowej drzemki, a jednocześnie życie oszczędziło nam dramatycznych wydarzeń i sytuacji bez wyjścia?... Małżeński kryzys. Nie kłótnia o nieodkładanie rzeczy na swoje miejsce. Nie dyskusje na temat tego, kto ostatnio zmywał naczynia albo w jaki sposób spędzić urlop, skoro jedno chce w góry, a drugie nad morze. Prawdziwy kryzys z prawdziwymi wątpliwościami, trudnymi pytaniami jeszcze trudniejszymi odpowiedziami. Nie wiem, dlaczego nas ominął. Nie wiem, czy jest jeszcze przed nami, bo choć za kilka dni będziemy świętować trzynastą rocznicę ślubu, wierzę że przed nami jeszcze dużo wspólnego czasu, śmiechu, kłótni i okazji do tego, by się godzić. Przeczytaj też: Z mężem jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi >> Zastanawiałam się ostatnio, jaki jest przepis na udany związek (a w udanym związku też mogą zdarzać się kryzysy - to od razu jasno zaznaczam). Odpowiedzi na to pytanie starają się udzielić przeróżne poradniki i kursy. Dla mnie jest ona prosta, bo zawiera się w sumie w trzech wyrazach: miłość, przyjaźń i dojrzałość. Miłość oznacza, że chcę czyjegoś dobra, nawet wtedy gdy mnie wkurza, bo nie słucha kiedy opowiadam dłuuugą historię o trudnym dniu w pracy. Miłość oznacza, że jestem gotowa do poświęceń - i nie mówię tu wcale o wielkich deklaracjach i gotowości oddania życia, jeśli ktoś zagrozi mi jego odebraniem. Mówię o rzeczach codziennych i bardzo prostych: o zrobieniu jego ulubionej kawy w moim ulubionym kubku z niebieską stokrotką. O powstrzymaniu się od marudzenia, gdy wymyśli sobie wyjazd na koncert punkrockowej kapeli właśnie wtedy, gdy planowałam wypełnianie planu pięcioletniego pod tytułem "cała rodzina sprząta chałupę". O dawaniu wolności i przyjmowaniu tego, w czym się różnimy. Bo to są drobiazgi, a nas łączy dużo więcej. Wspólna codzienność nie byłaby też łatwa, gdybyśmy nie byli przyjaciółmi. To przyjaźń sprawia, że lubimy spędzać razem czas. To na ramieniu najlepszego przyjaciela wypłakuję się w chwilach, gdy cały świat mnie nie rozumie i cały świat jest bez sensu. W przeciwny sposób - dzięki temu cały świat przestaje mieć znaczenie. Ale przyjaźń to nie tylko wzruszające chwile i piękne słowa. To również trudności, które pokonujemy wspólnie, jako jedna drużyna. To szczerość, dzięki której możemy ponarzekać i na problemy, i na siebie nawzajem. I poczucie humoru, czyli coś, co ratuje nas niekiedy w sytuacjach, gdy jesteśmy o krok od małżeńskiego dramatu. Fajnie jest wtedy pośmiać się ze sobą i z siebie nawzajem. Fajnie jest złapać odpowiedni dystans. Miłość i przyjaźń to jednak za mało, by zbudować związek, w którym mimo niedających się uniknąć tarć, sprzeczek i konfliktów, obie strony będą szczęśliwe i spełnione. Potrzebna jest jeszcze dojrzałość, czyli umiejętność brania odpowiedzialności za swoje decyzje. Ba! - umiejętność podejmowania decyzji w ogóle. Mam wrażenie, że to sztuka, która staje się coraz trudniejsza, bo łatwiej żyć w wiecznym zawieszeniu, czekać aż życie samo się ułoży, aż ktoś zdecyduje za mnie. Może właśnie dlatego na ślubnym kobiercu stajemy w coraz późniejszym wieku, a termin "późne macierzyństwo" oznacza coś zupełnie innego niż 20 lat temu? W opublikowanym na blogu niedawno wywiadzie z Magdaleną Misztak-Hola padły słowa o tym, że mężczyzna żeni się nie tylko z taką kobietą, jaką widzi: z blondynką, brunetką, chudą czy przy kości. Mężczyzna żeni się też z jej... cyklem. Niektórych to wyrażenie może dziwić, inni mogą się z nim nie zgadzać. Dla mnie jest bardzo trafne, nie tylko zresztą w kontekście stosowania naturalnych metod planowania rodziny. Mój mąż ożenił się ze mną taką, jaka jestem, wliczając w to również wynikające z mojej fizjologii zmiany samopoczucia. Poślubiając siebie, poślubiliśmy jednocześnie nasze historie rodzinne, doświadczenia, zranienia i trudności. Poślubiliśmy też nasze marzenia, tak niekiedy różne, a tak ważne... Wiem, że zabrzmi to jak najbardziej banalny banał na świecie, ale to właśnie nasze marzenia i pragnienia sprawiają, że życie nabiera smaku. Z części tych marzeń w naturalny sposób trzeba zrezygnować, ale niektóre można próbować spełniać. Można dawać do tego przestrzeń mężowi czy żonie, pomagając im w realizacji tego, o czym zawsze marzyli, a co sprawia, że aż błyszczą im się oczy, gdy o tym mówią. A potem doświadczać radości, która jest jedyna w swoim rodzaju - gdy patrzy się na kogoś, kogo się kocha, i widzi się jego szczęście (nawet jeśli nie zawsze się to szczęście rozumie). O prawdziwych małżeńskich kryzysach wiem niewiele. Absolutnie nie czuję się uprawniona do tego, by na ich temat pisać. Moje dzisiejsze refleksje to raczej owoc wdzięczności i zachwytu tym, w jaki sposób Pan Bóg prowadził nas przez trudności i wyzwania. Nie wiem, w jaki sposób On to robi, ale robi to dobrze! Dla tych, których doświadczają trudności w swoich związkach, nie mam żadnych złotych rad ani gotowych recept. U nas sprawdza się właśnie ten przepis: miłość, przyjaźń, dojrzałość. Dwóm pierwszym można stwarzać w codzienności odpowiedni klimat, by mogły się rozwijać. Z ostatnim może być większy problem, bo dojrzałość to cel, który w pewnym sensie zawsze jest przed nami. O ile tylko chcemy uczyć się na swoich błędach, rozwijać i wzrastać, mamy na to szansę. Tyle że zawsze dotyczy to nas, a nie drugiej osoby (w której zdarza nam się widzieć więcej błędów czy przestrzeni do rozwoju i wzrostu niż u nas...). Pojawiające się czasem w sprzeczkach: "bo Ty zawsze...", "bo Ty nigdy..." można więc starać się zamieniać na pytanie o to, na mnie nigdy albo zawsze działa jak płachta na byka lub dotyka dawnych zranień. W ten sposób można małymi krokami lepiej poznawać siebie i swoje potrzeby, lepiej rozumieć swoje zachowanie i mieć dzięki temu więcej cierpliwości - najpierw dla siebie, a potem też dla tego, co w mężu jest zawsze, nigdy lub zazwyczaj nie w porę. Kto wie, może to również droga, która prowadzi do umocnienia miłości i przyjaźni. Jeden plus jeden równa się dwa - tyle mówi matematyka. W matematyce wszystko jest proste (choć dla niektórych, jak dla mnie niewiele jest zrozumiałe). W życiu bywa inaczej. U nas po kilku latach z liczby dwa zrobiło się dwa do potęgi drugiej. Znam pary, u których po jakimś czasie wyniku 1+1 zrobiło się...zero. I nie ma na to prostej rady ani drogi, która bez zakrętów i wybojów doprowadzi do celu. Wierzę jednak, że małżeństwo to nie coś, co nam się przytrafia - to nasz kawałek poletka, na którym zasiewamy to, co dobre i to, co w nas słabe. To nasz wspólny wysiłek, starania i odpowiedzialność. I wspólna radość, gdy pomimo chwastów, które zawsze się zdarzają, możemy widzieć jak kiełkuje, rozkwita i owocuje dobro. Wpis ukazał się pierwotnie na blogu chrześcijańskiej mamy Majki Moller - aktywnej zawodowo mamy dwójki dzieci, dentystki i magister psychologii. Od lat zakochanej w swoim mężu, od zawsze i z wzajemnością - w życiu i górach. Współautorki książki "Ile lat ma Twoja dusza?"

Kto jest online. Jest 155 użytkowników online :: 6 zarejestrowanych, 2 ukrytych i 147 gości (wg danych z ostatnich 5 minut) Najwięcej użytkowników (2114) było online 12 sty 2020, 15:12 Zarejestrowani użytkownicy: Bafi, Bing [Bot], Gizmo, Google [Bot], karalewa, Pavel Legenda – kolory grup: Administratorzy, Moderatorzy globalni, Moderatorzy

Fot: kmiragaya / Kryzys małżeński to sytuacja, której wszystkie pary pragną uniknąć, lecz większość prędzej czy później go doświadcza. Załamanie relacji często staje się przyczyną rozpadu związku. Kryzys może jednak zostać twórczo wykorzystany i scementować małżeństwo. Kryzysy zdarzają się nawet w najlepszych związkach. Warto traktować je jako naturalną część życia we dwoje i być przygotowanym na to, że pewnego dnia nasze relacje mogą wymagać naprawy. Im wcześniej zareagujemy na pierwsze objawy kryzysu, tym łatwiej będzie go zwalczyć i tym mniej spustoszeń zdąży uczynić w związku. I tak jak skuteczna terapia wymaga ustalenia przyczyn choroby, do uleczenia relacji konieczna jest świadomość, co wywołało ich załamanie. Powody na różnych etapach wspólnego życia bywają rozmaite, ale ich zrozumienie jest zwykle pierwszym krokiem do przezwyciężenia kryzysu w małżeństwie. Kryzys małżeński i jego najczęstsze przyczyny Kryzys małżeński pojawia się, wówczas gdy potrzeby i oczekiwania partnerów zaczynają się rozmijać. Zwykle dzieje się tak w przełomowych okresach związku, a także za sprawą szczególnie ważnych wydarzeń. Nieuniknione chwile załamań są wpisane w zwykły porządek życia. Przyczyną kryzysu może stać się wzajemne wprowadzenie małżonków do ich rodzin. Często wiąże się to ze starciem odmiennych wartości, tradycji, nawyków, z koniecznością pogodzenia lojalności wobec partnera z miłością do rodziców, co nie zawsze okazuje się łatwe. Wielkim przełomem w małżeństwie są narodziny dziecka. Wówczas partnerzy muszą odnaleźć się w zupełnie nowych rolach, co niejednokrotnie utrudnia im funkcjonowanie w dotychczasowych - męża i żony. Na relacje małżonków mogą mieć wpływ także kolejne etapy rozwoju potomstwa. Szczególnie trudnym momentem jest ten, w którym zaczyna ono samodzielne życie, zostawiając tzw. puste gniazdo. Wówczas para małżeńska musi odnaleźć się w nowej codzienności, której osią nie są już bieżące sprawy dzieci. Zobacz także: Jak pokonać kryzys w związku partnerskim? Kryzys w małżeństwie może nastąpić na skutek utraty pracy przez jednego z małżonków albo przeciwnie - w przypadku jego awansu na wyższe stanowisko. Sytuacje konfliktowe stanowią też remonty, przeprowadzki, problemy finansowe, choroby, traumatyczne przeżycia, śmierć bliskich osób. Szczególnym powodem kryzysu małżeńskiego jest zdrada, choć częściej stanowi ona skutek niż przyczynę załamania relacji między partnerami. Jak pokonać kryzys w małżeństwie? Przechodząc kryzys małżeński, często zapominamy, co stało się jego powodem, zbyt mocno zajęci własnym bólem, rozczarowaniem i obwinianiem partnera. Tymczasem wspólne pochylenie się nad źródłem problemu często jest najskuteczniejszym sposobem na jego rozwiązanie. Dlatego tak ważne jest w kryzysie rozumienie jego podstaw oraz oddzielanie emocji od celów, które należy wytyczyć, by poprawić stan małżeńskich relacji. Szansą na wyjście z niejednego kryzysu jest rozwiązanie obiektywnych problemów, takich jak wspólne mieszkanie z rodzicami czy niesatysfakcjonujący podział domowych obowiązków. W takich sytuacjach remedium stanowią zwykle szczere rozmowy, w których partnerzy nie oceniają się nawzajem, a mówią jedynie o swoich potrzebach i uczuciach. To pozwala na poszukiwanie rozwiązań korzystnych dla obu stron. Kryzys małżeński a zmiana zachowań Co jednak z kryzysem, na którego źródło nie ma się wpływu lub w ogóle nie można go już dokładnie ustalić? Co gdy małżeństwo niszczy rutyna, zapiekłe żale czy brak porozumienia w najprostszych, codziennych sprawach? Próba nawiązania dialogu o tym, co bolesne i trudne, może tylko pogorszyć sytuację - nie prowadząc do konstruktywnych wniosków i wywołując niepotrzebne emocje. Znacznie lepszym sposobem na kryzys małżeński jest wówczas radykalna zmiana zachowań. Najlepiej obojga partnerów, ale nawet jeśli tylko jedna ze stron jest zdeterminowana, by ratować związek, może tego dokonać swoją przemianą, która z pewnością z czasem zainspiruje współmałżonka. Celem owych działań jest wprowadzenie w relację atmosfery ciepła i miłości przez codzienne, drobne gesty. Tylko w takich warunkach można bowiem odbudować zaufanie, cierpliwość, ochotę do rozmowy, która będzie kolejnym krokiem w przezwyciężaniu kryzysu. Zobacz także: Przebieg terapii małżeńskiej - kiedy pójść i kogo wybrać? Częstym błędem skonfliktowanych małżonków jest oczekiwanie, że problem rozwiąże zmiana zachowań drugiej osoby. Przedstawiona powyżej myśl, że w walce z kryzysem warto zacząć od siebie, ma głęboki sens. Przyczyny nieporozumień czy oddalenia partnerów od siebie zwykle tkwią w postawach każdego z nich. Dlatego, zamiast czekać bezczynnie na aktywność drugiej strony, oboje powinni odpowiedzieć sobie na pytanie, co mogą uczynić dla dobra małżeństwa. Działania w imię ratowania związku często są dobroczynne nie tylko dla współmałżonka, ale i dla osoby, która zdecyduje się je podjąć. Próba pokonania kryzysu może bowiem oznaczać wyjście choć na chwilę z roli matki, by w wieczorowej sukni podjąć partnera kolacją przy świecach, albo rezygnację z nadgodzin, by zaprosić ukochaną do kina na film jej ulubionego reżysera. Przepis na małżeństwo w kryzysie Niezależnie od przyczyn kryzysu czy stażu małżeństwa (kryzys małżeński po 20 latach związku nie różni się przecież w swej istocie od tego, który zdarza się po roku), skutecznym lekarstwem na rozluźnienie więzi jest budowanie jej na nowo. Wymaga to często od małżonków opanowania niełatwej sztuki wybaczania. Jeśli jednak zdołają oni choć przez chwilę nie wracać do przeszłości i spróbują odnaleźć radość we wspólnym działaniu (na przykład wspólnym uprawianiu sportu) czy wymianie poglądów na interesujące ich tematy, mają szansę znów poczuć, dlaczego niegdyś wybrali siebie nawzajem. Zobacz film: Seksoholizm a relacje z partnerem. Źródło: Dzień Dobry TVN

4WM3TB. 364 253 213 372 482 106 264 181 349

kryzys w małżeństwie po 30 latach